Dziś rano zmieniliśmy ponownie hotelik. Wczoraj wieczorem dowiedzieliśmy się, że w naszym dotychczasowym nie będzie miejsca na kolejny nocleg. Właściciel twierdził, że ma już komplet, a my nie pomyśleliśmy wcześniej o rezerwacji. Miejsce na kolejną noc znaleźliśmy w „Dixie Pig”- guesthouse naprzeciw, w którym jedliśmy poprzedniego dnia śniadanie.