Poranek przyniósł nam kolejną niespodziankę podczas tej podróży. Tak optymistycznie zaczęte wczoraj wchodzenie do portu okazało się płonną nadzieją. Prędkość statku mocno spadła w porównaniu z ostatnimi dniami. Przed śniadaniem okazało się, że pokonaliśmy około połowy drogi do Zarate. Następnym zaskoczeniem dla nas był kolejny postój przed Buenos Aires.