Ledwo skończyliśmy wczoraj zmywać naczynia po naszym posiłku, a z nieba zaczeły kapać kropeli deszczu. Była to dopiero zapowiedź tego, co ma się rozpocząć. Po kilku chwilach zza wzrógrza błysnęło i deszcz przybrał na sile. Kolejne cztery godziny grzmiało i błyskało, a deszczu było tyle, że można mówić o istnej nawałnicy.