Argentyna – sto dziewięćdziesiąty pierwszy dzień wyprawy

Dzisiaj zaplanowaliśmy wyjazd z Posadas. Zatrzymaliśmy się w tym miejscu na bardzo długo, aż to do nas nie podobne. Dziś jednak postanowiliśmy za wszelką cenę wyjechać, bo zasiedzieć się w jednym miejscu wcale nie jest dobrze. Spakowaliśmy wszystkie nasze toboły i żegnani przez Ojców: Jarka i Mariana w siąpiącym nieco deszczu wyjechaliśmy z miasta.

Argentyna – sto osiemdziesiąty trzeci dzień wyprawy

Rano nie padało. Postanowiliśmy to wykorzystać i wyjechać z Wandy. Już i tak za długo tu siedzieliśmy… spędziliśmy miło czas, ale najwyższa pora jechać dalej. Spakowaliśmy się, podjechaliśmy do Teresy i Darka, pożegnaliśmy się i ruszyliśmy w stronę Libertad. Musieliśmy się trochę cofnąć, o jakieś 6 km, ale chcieliśmy się pożegnać z Franciszkanami.

Argentyna – sto osiemdziesiąty drugi dzień wyprawy

Dziś jest kolejny dzień naszego pobytu w Wandzie. Pomimo poprawy pogody nie pojechaliśmy dalej. Zostaliśmy ponownie zaproszeni do Libertad, tym razem na obiad. Po wczorajszej kolacji, która przeciągnęła się do późna przy miłej rozmowie liczyliśmy na więcej. Około południa ojciec Florenciusz zabiera nas i Teresę która skończyła lekcje języka polskiego w szkole do Libertad.