Trwają prace nad naszym sprzętem. Nasz nowy przyjaciel, który pojedzie z nami na kolejną wyprawę jest mocno wiekowy, ale za to nie ma zbędnej (naszym zdaniem) elektroniki. Tym razem wybór padł na pojazd bardziej komfortowy niż motocykl. Chociaż z tym komfortem nie przesadzajmy 🙂 Bo przecież od Defendera nie ma co tego wymagać.