Argentyna – Dzień 93

Dzień dziewięćdziesiąty trzeci 25.12.2018

Pierwszy dzień świat. Przygotowujemy się do jutrzejszego wyjazdu. Pakowanie wszelkich rzeczy, które wydają się już być niepotrzebne w pokoju.

Obiad świąteczny uroczysty. SIedzimy prawie dwie godziny, Jarek opowiada różne anegdoty, my nie pozostajemy dłużni. Jarek spędził trochę czasu w Peru i Boliwii, więc mamy okazję zasięgnąć informacji..

Argentyna – Dzień 90

Dzień dziewięćdziesiąty 22.12.2018

Pada, pada, pada deszcz. Cały dzień. Eryka, tutejsza pomoc, kucharka, sprzątaczka, dobry duch domu (?) narobiła dziś mięso i ciasto na empanadas., które jutro będzie piec i smażyć. Farsz robi z mięsa, dodała uduszonej, pokrojonej wcześniej w kostkę cebuli, trochę papryki czerwonej pokrojonej w kostkę i jajka na twardo też krojone w kostkę.

Argentyna – Dzień 86

Dzień osiemdziesiąty szósty 18.12.2018

Dzień wyjątkowo obfity w emocje, wszędzie wszystkiego pełno. Rano, po ósmej podjechaliśmy do tokarza. Był. Krzywił się trochę, trochę nic nie mówił, zastanawiał się. No, da się zrobić, powiedział, kiedy pokazaliśmy mu jaką część chcemy dorobić (wytoczyć) Ale mówi, że nie ma takiego materiału z którego można by to zrobić.

Argentyna – Dzień 85

Dzień osiemdziesiąty piąty 17.12.2018

No i się zepsuło. Za długo już jeździł bez napraw… zepsuło się to samo co w Urugwaju, tylko z drugiej strony. Dla oszczędności zrobiliśmy wtedy tylko jedną część (bo tylko jedna się zepsuła) a trzeba było robić dwie, skoro było wiadomo, ze to takie badziewie…

do stronn

Od rana jeździmy do pobliskiego warsztatu tokarskiego.

Argentyna – Dzień 84

Dzień osiemdziesiąty czwarty 16.12.2018

Niedziela. Bez rosołu się nie liczy.. Polskie mielone, ziemniaki i kalafior. Po południu lody. Czas jechać stąd. Najwyższy…

Największy problem jest kupić tu swieże warzywa. Krzysztof często rozpacza, bo w San Pedro nie często pojawiają się: por (trzeba na niego polować), zielona pietruszka lub liście selera (korzenie tu nie funkcjonują…) to naprawdę tylko dwa razy w tygodniu i to często zwiędnięte, bo upały wykańczają je..