Dojeżdżamy do Rurrenabaque. Trafiamy do agencji Max Adventure. Prowadzi ją Czeszka, która już 15 lat mieszka w Boliwii. Zastanawiamy się długo, czy jechać do Parku Madidi. To był nasz główny cel. Rurrenbaque to brama do parku Madidi, stąd wypływa się łodzią, trzy dni w dżungli, w słodkim domku..
Miesięczne archiwum: czerwiec 2019
Boliwia – Dzień 253
Dzień dwieście pięćdziesiąty trzeci 03.06.2019
Dalej dzień taki sobie . nie jedziemy daleko ba… nawet całkiem blisko. Dalej Krzyśka boli głowa i naprawdę, po przejechaniu niewiele ponad 70 km, dajemy sobie spokój stajemy i czekamy. Jemy jeszcze jakieś owoce i tyle..
Boliwia – Dzień 252
Dzień dwieście pięćdziesiąty drugi 02.06.2019
Wydostajemy się z Coroico . miasto nie robi na nas dobrego wrażenia…… przejeżdżamy przez Caranavi. Jeszcze gorzej. Ubzdurałam sobie, że skoro to region kawowy, to musze kupić kawę. Szukamy bezskutecznie po mieście.Miasto jest brudne, zaniedbane, jak niestety wiekszość takich miasteczek w Boliwii.
Boliwia – Dzień 251
Dzień dwieście pięćdziesiąty pierwszy 01.06.2019
Kolejny poranek w hotelu był po prostu rozkoszny. Piękny widok na otaczające La Paz wzgórza. Nie chciało nam się za bardzo wyjeżdżać, jednak suma za kolejną noc zachęciła nas do spakowania się i o 10.00 siedzieliśmy już w aucie.
Boliwia – Dzień 250
Dzień dwieście pięćdziesiąty 31.05.2019
Budzimy się w pięknym pokoju, widok na La Paz zachwyca. Idziemy na śniadanie, a potem na miasto, zwiedzać. Zatrucie na szczęście przeszło…
Idziemy na punkt widokowy Killi Killi, skąd rozciąga się piękna panorama miasta. To jeden z wielu wspaniałych punktów widokowych La Paz.
Boliwia – dzień 249
Dzień dwieście czterdziesty dziewiąty 30.05.2019
Budzę się po piątej. Boli brzuch. Zatrucie. W toalecie spędzam znaczną część czasu. Najpierw rozwolnienie, potem wymioty. Nie wiadomo jak to się stało, bo tylko mnie złapało. Pedro i Gladys są zaniepokojeni. Dają mi sodę, po której natychmiast wymiotuję.
Boliwia – Dzień 248
Dzień dwieście czterdziesty ósmy 29.05.2019
Dojeżdżamy do La Paz, a właściwie do El Alto. 4000 mnpm .Mamy namiar od Marcina Obałka z traktoriady na sympatycznego Boliwijczyka. Pedro natychmiast zabiera nas do swojego domu, wjeżdżamy do garażu, nie bez problemów, bo trzeba zdjąć karnistry i spuścić powietrze w oponach.
Boliwia – Dzień 247
Dzień dwieście czterdziesty siódmy 28.05.2019
Cochabamba chyba nie będzie mi się dobrze kojarzyć. Rano pakujemy się, wyjeżdżamy z hotelu po spokojnym śniadaniu. Następuje tutaj seria „gdyby”. Gdybym nie wzięła go z domu, gdybyśmy pojechali na targ taksówką, gdybym schowała go pod koszulkę.
Boliwia – Dzień 246
Dzień dwieście czterdziesty szósty 27.05.2019
Rano testujemy boliwijskie śniadanie hotelowe. Okazuje się całkiem znośne, chociaż niezbyt obwite. Pożeramy połowę tacy papaji. Potem idziemy na miasto, mamy parę spraw do załatwienia. Najważniejsza to zakup butli z gazem do kuchenki turystycznej. Na głównym placu napotykamy defiladę reprezentującą wszelkiego rodzaju wojska.