306. Dzień słodyczy…

306 dzień wyprawy

Od kilku dni Pacyfik w naszej okolicy wybrzeża jest mocno wzburzony. Objawia się to wzrostem poziomu wody o jakieś 2 – 3 metry. A dodatkowo wydłużyły się fale i linia brzegowa co chwilę się zmienia. Przez to żywioł „zabrał” ogromne ilości piasku z plaży i odsłonił sporo skał które znajdowały się pod nim. Wygląda na to że teren obniżył się o jakiś prawie metr… Widać to wyraźnie po poziomie zakopania słupków od zadaszeń z liści. A dodatkowa żywioł podmył, przewrócił i zabrał słupki od siatki do piłki ręcznej. Co chwilę obserwujemy jak woda z falami dostaje się nawet na schody przy zejściu do plaży…

Pogoda pogodą, a żyć trzeba w miarę normalnie. Dziś zostałem w domu. Poz godzinnym wypadem po południu na „budowę”. Ale pojechaliśmy tam tylko po małą wizytę sprawdzającą stan postępów.

Poza tym było gotowanie rosołu, pieczenie dwóch ciast…

30.12.2023

——————————