Od rana fantastyczny dzień. Godzinę trwało, zanim się zebraliśmy z campingu. Podjechaliśmy do Eleny i Horacio do domu. I zaczęło się – najpierw kawa, potem asadao, potem alfajores – typowy dla Urugwaju deser – biszkopty połączone z dulce de leche (karmel).
Dzienne archiwum: 21 stycznia 2014
Urugwaj – czterdziesty dzień wyprawy
Dziś na śniadanie zostaliśmy zaproszeni do Mamy Martina – Cleusa Oliveira de Souza jest Brazylijką, wobec tego jest ogromną fanką futbolu. Brazylijskiego rzecz jasna. Śniadanie przygotowane zostało na styl brazylijski – arbuzy, melony, banany, winogrona, brzoskwinie. Tyle z owoców. Do tego marmolada truskawkowa, żółty ser i szynka.