Wszystkie wpisy, których autorem jest gsk

Przez Atlantyk/powrót – dwieście szesnasty i dwieście siedemnastydzień wyprawy

Na dziś kucharz zapowiedział barbeque. I lody. Czekałam więc z niecierpliwością cały dzień na tą chwilę. Oprócz tego że staramy się przygotować, pociąć i poskładać nasze nakręcone filmy z wyprawy, przygotowujemy różne prezentację, dbamy o kondycję fizyczną w sali gimnastycznej i jak to zwykle bywa na statku czekamy na posiłki. 

Przez Atlantyk/powrót – dwieście czternasty dzień wyprawy

Wczoraj późnym wieczorem przypłynęliśmy do portu w Santos. Padał bardzo gęsty deszcz, a biedni członkowie załogi musieli organizować załadunek i wyładunek. Ciekawe czy praca trwa całą noc, bez przerwy?

Jest to bardzo możliwe. Widzieliśmy wiele ciężarówek czekających na załadunek, a także mnóstwo ciężarówek specjalistycznych, przystosowanymi do przewozu paliwa, które czekały na swoja kolej.

Przez Atlantyk/powrót – dwieście trzynasty dzień wyprawy

Dziś deszczowo od samego rana. Cały pokład zalany wodą, a gdy statek się kołysze na boki, woda przelewa się z jednej części statku na drugą. Obudziliśmy się gdy statek stał na redzie przed Santos. Silniki nie pracowały na pełną parę, także było dosyć cicho i spokojnie, nie odczuwaliśmy też tych charakterystycznych ciągłych wibracji.

Przez Atlantyk/powrót – dwieście jedenasty dzień wyprawy

Siedzimy w kabinie. Rozmawiamy o naszej podróży. To były naprawdę fantastyczne miesiące i niezapomniany czas jaki spędziliśmy. Ta wyprawa po Ameryce południowej pozwoliła nam doświadczyć wielu niewygód, było niezmiernie trudno (czasami), ale wszystko to wynagradzają genialne wspomnienia, a także poczucie, że się udało, że zrobiliśmy naprawdę kawał wielkiego czegoś, co wymagało hartu ducha, wytrwałości, konsekwencji.

Urugwaj – dwusetny siódmy dzień wyprawy

Wczoraj jeszcze byliśmy pełni nadziei, że dziś wsiądziemy na statek. Niestety nie udało się. O 12.00 zadzwoniliśmy do agenta ale niestety powiedział, że najwcześniej jutro o 9.00. po południu dostaliśmy telefon, że jednak o 14.00 jutro mamy się okrętować. Wszystko się tak przesuwa, a do tego wszystkiego jeszcze dziś padało od samego rana, co nas trochę rozbroiło.