Bieszczady, kolejna zima przed nami…

Dokładnie wczoraj, 27 grudnia minął rok odkąd przyjechaliśmy w Bieszczady. To był szalony okres w naszym życiu obfitujący w wiele wyzwań i nowych sytuacji. Oczywiście nasze bogate doświadczenie życiowe i podróżnicze bardzo nam pomogło w poradzeniu sobie z czekającymi na nas wyzwaniami…

Nie przypuszczaliśmy, że będzie to czas, który wystawi nas na próbę, że będzie bardzo wymagająco. Ale i ciekawie. Wiedzieliśmy jedno, że jest to dla nas ciekawe doświadczenie, które wzmacnia nas od środka. I na zewnątrz…

Załadunek i wysyłka Defendera z Kolumbii do Polski

Jak już zapewne wiecie wróciliśmy do Europy i Polski przerywając naszą podróż przez Amerykę Południową w drodze na Alaskę… Był to trudny wybór ale nie mieliśmy zbyt wiele możliwości w tamtym okresie w naszej sytuacji. Chcieliśmy aby ta decyzja o powrocie nie była końcem naszej podróżniczej przygody. Postanowiliśmy zatem diametralnie zmieniając środowisko, niejako kontynuować podróż stacjonarnie. W odmętach internetu znaleźliśmy propozycje prowadzenia schroniska w górach… i jesteśmy tu 😉

Rok w Bieszczadach za nami

Migawki z poprzedniego roku opisaliśmy w poprzednim wpisie (powyżej). Na początku nie wiedzieliśmy jak długo będzie trwała nasza przygoda z Bieszczadami. I do tej pory nie mamy takiej wiedzy. Na dzień dzisiejszy jesteśmy w trakcie „walki” z drugą zimą w tym miejscu 😉

Na potrzeby pobytu w schronisku w Bieszczadach zakupiliśmy kolejny nasz pojazd, Ładę Nivę, którą wykorzystujemy zamiennie wraz z Defenderem. Dojazd do naszego „nowego domu” jest niezwykle emocjonujący i czasem pełen przygód…

Łada Niva na dojeździe do schroniska

Z oczywistych względów Schronisko przyjmuje gości. Dlatego też nauczyliśmy się wielu nowych umiejętności związanych z hotelarstwem. Poza tym dzień codzienny wypełnia nam praca wokół schroniska, rąbanie i cięcie drewna czy różne prace gospodarcze.

Dni upływają jednak najczęściej w rytmie natury i pod jej dyktando. Szczególnie zimą. Ta pora roku w Bieszczadach jest bardzo wymagająca. I jak już wspominaliśmy nie raz zaskakuje nas dojazd na górę, silny wiatr lub śnieg który notorycznie zasypuje jedyną drogę dojazdową…

Zjazd ze schroniska

Pomimo to zima w Bieszczadach jest piękna i daje nam możliwość co jakiś czas odpocząć. Kiedy nie mamy gości możemy zająć się sobą, nadrabianiem prac nad końcowymi odcinkami filmów, które już wkrótce opublikujemy.

Kolejna książka

No i najważniejsza praca ostatnich kilku miesięcy, czyli ostatnie szlify redaktorskie i graficzne kolejnej książki. Tak, to już na początku roku mamy nadzieję, ukaże się druga pozycja w naszym dorobku literackim 😉

Poza tym układamy w głowie plany na kolejne podróżnicze przygody. Które mamy nadzieję wdrożymy w życie jak tylko pozwolą na to warunki na świecie…

————————————