203 dzień wyprawy
Prawie całą noc padał deszcz. Zbudził nas trochę pociąg, który przejeżdżał niedaleko. Ale rano w miarę szybko się ogarnęliśmy, zjedliśmy ryż płatki owsiane, wcześniej kawa. Zaczęliśmy wcześnie, deszcz był jednak dobrą wróżbą, bo zaczęlo się w miarę wypogadzać, jak dojeżdżaliśmy do Vancouver.