Rano podczas śniadania na które poszliśmy do restauracji nad zatokę, potwierdziło się duże ryzyko przebywania w tropikach pod palmami. 🙂 Na naszych oczach łupnął z wysokości 30 metrów ogromy owoc kokosa. 5 kilogramowy kokos spadł na plażę z ogromnym łoskotem. A gdyby tak ktoś leżał, lub przechodził… 🙂 Po śniadaniu zmieniamy miejsce leniuchowania i jedziemy do Siam Hut. Spodobało nam się to miejsce z wieloma chatkami nad samym morzem, luźną atmosferą i grilami co wieczór.
Zatem siedzimy na plażowym tarasie, przy blasku słońca w tym miejscu, pośród rozsianych wśród palm chatek. W oddali widać pięć małych idyllicznych wysepek. Nawet dziesiątki robaków wyłażących z każdej drewnianej szczeliny nie zakłócają niczym niezmąconego spokoju tego miejsca, które wypełnia człowieka siedzącego tutaj. Po raz kolejny spotykamy te same twarze. Ludzie wymieniają między sobą poglądy i spostrzeżenia z różnych poznanych przez siebie miejsc.
Odpoczynek…
