195. Jesienna niedziela w Kanadzie

195 dzień wyprawy

Nie da się nie zauważyć że w rejonie w którym obecnie jesteśmy są wyraźne cztery pory roku. Tak jak w Polsce. Zresztą jesteśmy na podobnej szerokości geograficznej, zatem to nic nadzwyczajnego. Nasze otoczenie zmienia się prawie z dnia na dzień. Co dzień widzimy więcej żółtych liści. I coraz więcej spada ich z drzew na ziemię. To oznaka że niechybnie nadciąga w te rejony zima…

W ten weekend w Salmon Arm trwa rolniczy festyn/wystawa/targi… jak zwał tak zwał. Wczoraj była parada głównymi ulicami miasta. W paradzie biorą udział strażacy w swoich pięknych wozach na Salmon Arm przypada ich pięć… do tego właściciele zabytkowych samochodów, kółka seniorów, których jest sporo w tym mieście, w paradzie biorą udział też właściciele starych traktorów, lokalnych biznesów, na przykład szkoła tańca, szkoła boksu czy temu podobne. Również lokalne kościoły rozdają baloniki z napisem „Jesus loves me”.

Właścicielem a jednocześnie kierowcą auta jest pan Askew, właściciel sieci sklepów w tym regionie.
Jesus loves me…
Uczestniczka parady z klubu tańca dla seniorów 🙂

Dziś popołudnie spędziliśmy na wizycie u Hedi. Mieszka w typowym kanadyjskim domku, jakieś 5 minut od miejsca gdzie przebywamy. Dobrze nas nastroiła taka niedzielna herbatka z ciastem… Dostaliśmy zaproszenie na wtorkowy obiad. Będzie pysznie….

10.09.2023

—————————-