264. Sobotnie łapanie oddechu

264 dzień wyprawy

Jak to zwykle jest, czas powoli leczy rany, jakiekolwiek by nie były. Ale oczywiście w naszym przypadku raczej rany takie emocjonalne. W czwartek i piątek byliśmy mocno przybici i przygnębieni. Dziś już troszkę inaczej patrzymy na świat, na ewentualną operację, na ewentualny powrót do Polski…. Ciągle nie ma decyzji, ale też nie ma jasnej konsultacji od gastroenterologa. Rozpuściliśmy wici, napisaliśmy maile. Czekamy. Może i się coś w najbliższym czasie wydarzy co przybliży nas do decyzji co z naszą podróżą…

Po południu łapiemy chwilę oddechu na basenie. Słońce dziś ładnie grzeje więc warto je wykorzystać…

18.11.2023

———————————-