360 dzień wyprawy
Dziś dwie sprawy. Po pierwsze dzień celebracji i święta dziś. Naprawdę wiele lat temu urodził się mały człowiek, który wiele mojego życia zmienił i ułożył, a teraz jest dumą i radością. Dlatego z Iwonką świętowałyśmy mój dzień (i jego).
Najpierw poszłyśmy na jedzonko dobre do restauracji, a potem już świętowanie w domu.
Zamknięcie czasowego importu w Meksyku
Rano pojechaliśmy skoro świt do Tijuany. Tam w Banjercito zamknęliśmy pozwolenie czasowego importu w Meksyku. Na początku jak wjeżdżaliśmy pod koniec października, myśleliśmy, że ruszymy dalej, dlatego też na przejściu w Tecate, które przekraczaliśmy, otworzyliśmy pozwolenie czasowego importu. Na Baja California nie jest ono potrzebne, ale żadne z nas nie przypuszczało, że nie ruszymy się stąd tak długo…
Teraz, kiedy trochę się czasy pozmieniały i okoliczności też.. i chęci i możliwości, postanowiliśmy zamknąć ten czasowy import.
Na posterunku a raczej kontenerze Banjercito pani urzędniczka/celnicza wyszła do naszego auta, obfotografowała go, po czym przyniosła nam świstek dokumentujący zamknięcie. Kaucja, jaką płaciliśmy na wjeździe 300 USD powinna w ciągu paru dni wrócić nam na konto. Poczekamy… zobaczymy…
22.02.2024
—————————————-