371. Poniedziałkowa rutyna…

371 dzień wyprawy

Ostatnie dni przynoszą nam mocno zmienną pogodę. Jest sporo deszczu, ale raczej padającego nocami. W dzień w miarę ładnie, chociaż okresowo wieje dosyć silny wiatr. Czasami jest tak mocny że fale na wybrzeżu mocno wdzierają się w ląd. W niektórych miejscach w okolicach naszego budynku podchodzą pod samo kamienne ogrodzenie. A często też zalewają schody na wejściach z plaży. Jednak potem podczas odpływu wszystko się uspokaja i spokojnie można wyjść na spacer…

Ostatnimi dniami pomieszkując u Magdy często śpimy nieco dłużej. Może nie całkiem długo bo nie dłużej niż do 8. Ale zawsze to coś. Dziś rano wyczyściłem i pomalowałem lekko skorodowane zegary wewnątrz Defendera. Będą ładniej wyglądały. Potem 2 godzinki pracy nad filmem. A następnie pojechałem na małe zakupy techniczne i na dwie godzinki na budowę…

U Magdy jest też moment żeby popracować, koty jak są najedzone smacznie śpią…

04.03.2024

——————————–