W całym mieście pojawiły się świąteczne dekoracje, wielkie choinki, oświetlenie. W sklepach t-shirty świąteczne, bożonarodzeniowe. Mikołaje, renifery, bałwanki. W Cartagenie to jak matrix. Cały czas 30 stopni Celsjusza, a tu bałwanki. Dla nas duży dysonans, bo jak to t-shirty na święta??
Wszystkie wpisy, których autorem jest Krzysztof Rudź
Kolumbia – Dzień 805
Dziś jak zwykle dzień super pracowity, ale popchnęliśmy wiele tematów do przodu.Ja oczywiście w moim biurze.. pod tytułem coffee bar, ale jest tu i klima i cisza i spokój, a jak chcę sobie na ludzi popatrzeć, to odwracam głowę do okien i mam ich na wyciągnięcie wzroku.
Kolumbia – Dzień 804
Dzień jak zawsze pracowity. Niby myślimy od rana, żeby nic nie robić, potem jednak każde z nas się zbiera i zabiera za pracę. Każdy za swoja…
Ranki w naszym pokoju są całkiem przyzwoite słońce wychyla się zza zamku twierdzy San Felipe.
Kolumbia – Dzień 802
Co za dzień, co za dzień. Mały dramat od rana…Zaczęło się dosyć niewinnie. Jakiś czas temu redaktor Onet.pl poprosił nas o wywiad, którego udzieliliśmy (za darmo, żeby nie było, że woda sodowa nam uderza do głowy !!!).
Dziś rano ukazał się artykuł, więc wysłałam do rodziny linka, coby sobie popatrzyli.
Kolumbia – Dzień 801
Coraz gorzej. Gardło boli, ogólne rozbicie. Czyżby korona…? Ale że oboje? Symultanicznie. Gorączki nie mamy, ale ogólne osłabienie daje znać o sobie. Nie chce nam się nigdzie chodzić. Trochę pracujemy, czy raczej zmuszamy się do pracy. Krzysiek zrobił najdłuższy film, jak do tej pory, ponad 25 minut.
Kolumbia – Dzień 800
Stało się. Mija 800 dzień naszej podróży! Z tej okazji, w sumie nie świętujemy, ale z przyjemnością wspominamy ten czas miniony, jaki było dane nam spędzić w Ameryce Południowej. Jak wiele przygód mieliśmy, ile wyzwań nas czekało i jak ze wszystkimi sobie świetnie daliśmy radę…
Jak już dużo przyjaciół wie, nasz Defender buja się na statku na falach oceanu.
Kolumbia – Dzień 799
Dzisiejszy dzień pomimo że to początek tygodnia a ściślej poniedziałek, jakiś taki szary i leniwy jest… Po pierwsze jedno z nas trochę zachorowało, a konkretnie coś jest nie tak z żołądkiem. Cały dzień i jeszcze w nocy od wczoraj bolał i nie dawał spać.
Kolumbia – Dzień 798
Dzień dziś obfituje w robocze działania. Pisanie, poprawianie tekstów, różne inne pierdoły. Ponieważ trzy dni byliśmy trochę wycięci ze świata ksiąg, więc teraz praca wre. Niedziela. Czyli jest dobrze.
Wspominam Linę, jaka to ciekawa jednostka społeczna. 🙂 Prawie jak wojująca feministka .
Kolumbia – Dzień 797
Tak wczesnej pobudki już dawno nie mieliśmy, ale dziś o 14 musimy oddać auto w Kartagenie. Dlatego zrywamy się tak szybko, pijemy kawę i jedziemy po Mariusza i Agnieszkę do drugiego hotelu. Mamy dziś tylko chwilę na bycie razem, bo oni zostają w Santa Marta, gdzie maja przesiąść się do busa i jechać zwiedzać park Tayrona.
Kolumbia – Dzień 796
Śniadanie w hotelu to jednak dobra rzecz!. Ale przed nim korzystając z faktu że mamy dosłownie 2 metry od pokoju basen kąpiemy się ze 20 minut w nim. Następnie małe przygotowanie i suszenie się i idziemy coś zjeść. Dziś w menu również jajka, ale jako dodatek są tutejsze Arepa, czyli placki kukurydziane z serem.