252 dzień wyprawy
W Rosarito ogromne mgły z samego rana. Wypogodziło się dopiero przed jedenastą. Aż niesamowicie, jaki to front przyszedł, który spowił wszystko w mleczną chmurę. Morza nie było widać, a przecież jesteśmy od niego zaledwie parędziesiąt metrów.
Dziś dzień pracowity.