Archiwum kategorii: Chile

Chile – dzień 169

Dzień sto sześćdziesiąty dziewiąty 11.03.2019

Pogoda rano aż zachęca do wszystkiego. Jest piękne słońce, bez wiatru, ruszamy na granicę, zaraz po śniadaniu. Nie możemy stać w dziczy, bo kończą nam się zapasy żywności a przecież jeść trzeba. Przejeżdżamy przez piękną doliną w kierunku granicy, obok Laguny del Maule.

Chile – dzień 168

Dzień sto sześćdziesiąty ósmy 10.03.2019

Śpimy nad rzeką i zostajemy tu cały dzień. Pogoda wyśmienita, wietrzno, wilgotno, bo stoimy nad wodą, dostęp do rzeki trochę słaby, ale można wytrzymać.

Leżymy długo, prawie do 10.00, potem śniadanie, lekki obiad i podwieczorek.. Nadrabiamy zaległości w porządkowaniu zdjęć, trochę sprzątamy auto, ale głównie odpoczywamy, a każde z nas we własny zakresie próbuje sobie znaleźć najbardziej relaksacyjne zajęcie.

Chile – dzień 167

Dzień sto sześćdziesiąty siódmy 09.03.2019

Dziś dzień wypoczynku. No, do 16.00 później zwijamy się z campingu, z bólem serca, ale niestety kończy się dobra campingowa. Co prawda brak prądu jest fatalny, i ogromny kurz, który unosi piach niemal przy każdym kroku, a co dopiero, kiedy na pobliskiej ścieżce przejedzie samochód, powoduje że nie jesteśmy zadowoleni z tego campingu, to jednak prysznic w ciepłej wodzie, za 1000 pesów chilijskich wynagradza wszystko.

Chile – Dzień 165

Dzień sto sześćdziesiąty piąty 07.03.2019

Rano budzi nas deszcz. Co prawda ten deszcz już w nocy dał o sobie znać i mocno bębnił w blachy samochodu, ale dopiero rano na dobre zorientowaliśmy się że pada. Niby niewielki deszcz, ale każde wyjście na zewnątrz na czas dłuższy niż 5 minut powodował, ze ciuchy były mokre.

Chile – Dzień 164

Dzień sto sześćdziesiąty czwarty 06.03.2019

Budzimy się po ósmej i śpiesznie zabieramy się z tego dzikiego miejsca, gdzie nocowaliśmy. Jedziemy przez Quillon w stronę głównej drogi nr 5. Przez przypadek w Quillon trafiamy na informację turystyczną i przypadek pokieruje nas do Valle Las Trancas na koniec drogi nr N-55.

Chile – Dzień 163

Dzień sto sześćdziesiąty trzeci 05.03.2019

Nieśpiesznie jedziemy w kierunku Concepcion. Nie wydaje się, że tam dziś dotrzemy. Cały czas przemieszczamy się wzdłuż wybrzeża Pacyfiku i cieszymy się słońcem i piękną pogodą. Co prawda w nocy było zimno i trzeba było włączać ogrzewanie postojowe, ale w ciągu dnia wypogadza się i wraca ogólne zadowolenie.

Chile – Dzień 161

Dzień sto sześćdziesiąty pierwszy 03.03.2019

Noc spędzamy na wybrzeżu, z widokiem na bezludną wyspę pingwinów. Rano po prostu śniadanie, później pakujemy się i wyjeżdżamy. Lekki deszczyk towarzyszy nam, Uedy po ostrych zakrętach w górę a później w dół, przebijamy się do maleńkiej miejscowości uczepionej góry, o wdzięcznej nazwie Mississippi.

Chile – Dzień 160

Dzień sto sześćdziesiąty 02.03.2019

Rano sytuacja trudna. Budzimy się pod wulkanem, a tu problem z powietrzem w jednym kole. Na szczęście jakoś dojeżdżamy do  Villarica i działamy. Trzeba znaleźć gumiarnię. W Chile inaczej niż w Argentynie, wulkanizacja nazywa się vulcanization, a nie jak w Argentynie gumeria.