Ekwador – Dzień 446

Dzień czterysta czterdziesty szósty  – 13.12.2019

Noc była znowu zimna! Pomimo, że zdawaliśmy sobie sprawę, że znowu jesteśmy wysoko i to jest normalne, to jakoś tak człowiek nie może się do tego przyzwyczaić… Jednak ogrzewanie nad ranem zadziałało i trochę się rozgrzaliśmy, bo temperatura spadła do kilku stopni. Jednak około 8 godziny, wraz z promieniami słońca szybko się ociepliło  mogliśmy zjeść śniadanie na łonie przyrody…

nowe043

 Nie śpieszymy się za bardzo, bo dziś w planach tylko krótki przejazd do miejscowości Riobamba, jakieś 30 km. Kierujemy się tam na znaleziony wcześniej kemping w środku miasta, blisko centrum. Okazuje się, że jest to właściwie hostal z małym parkingiem, ale pozwalają nam tu zostać na noc. Łazienkę mamy w pokoju zaraz obok naszego stanowiska.

świnek morskich na pewno nie tkniemy. 10 USD za sztukę..
świnek morskich na pewno nie tkniemy. 10 USD za sztukę..

Na mieście jemy obiad na lokalnym targu po 2,5 USD za osobę. To typowa cena za zupę i jakieś mięsko z ryżem i surówką. Do tego napój.

Rozglądamy się trochę w okolicy i trafiamy na jakąś fiestę. Ulica obok głównego placu maszerują różnokolorowe grupki taneczne i głośną muzyka, demonstrując swoje wdzięki i umiejętności…

nowe069

nowe072

nowe045

Wracamy wieczorem na kemping opracowywać plan na kolejne dni i miesiące podróży …

————————