Przez Atlantyk/powrót – dwieście dwudziesty dzień wyprawy

Rejs mija powoli. A nam się wydaje, paradoksalnie, jakby czas gnał bardzo szybko. Zwyczajem stało się już oglądanie filmów o 14.00. Francuzi zwykle chwalą się swoimi długimi filmami z wyprawy do Afryki , (jakieś 15 czy 20 lat temu…). Oglądając filmy utwierdzamy się w przekonaniu, że nie mogą być one za długie…

Niby jesteśmy na równiku, ale pogoda jakaś taka kapryśna.

Przez Atlantyk/powrót – dwieście dziewiętnasty dzień wyprawy

Dziś, niepostrzeżenie około godziny 9.00 przekroczyliśmy równik. Jesteśmy zatem znowu na naszej półkuli, co nas specjalnie nie cieszy, bo jakoś tak wcale się nie śpieszymy z powrotem. Ten rejs jest zdecydowanie krótszy, od tego, który odbywaliśmy w stronę Ameryki Południowej. Może dlatego, że wsiedliśmy w Montevideo, pomijając czekanie przed i po Zarate, także w brazylijskim porcie byliśmy dosyć krótko, bo zaledwie 18 godzin.

Przez Atlantyk/powrót – dwieście szesnasty i dwieście siedemnastydzień wyprawy

Na dziś kucharz zapowiedział barbeque. I lody. Czekałam więc z niecierpliwością cały dzień na tą chwilę. Oprócz tego że staramy się przygotować, pociąć i poskładać nasze nakręcone filmy z wyprawy, przygotowujemy różne prezentację, dbamy o kondycję fizyczną w sali gimnastycznej i jak to zwykle bywa na statku czekamy na posiłki. 

Przez Atlantyk/powrót – dwieście czternasty dzień wyprawy

Wczoraj późnym wieczorem przypłynęliśmy do portu w Santos. Padał bardzo gęsty deszcz, a biedni członkowie załogi musieli organizować załadunek i wyładunek. Ciekawe czy praca trwa całą noc, bez przerwy?

Jest to bardzo możliwe. Widzieliśmy wiele ciężarówek czekających na załadunek, a także mnóstwo ciężarówek specjalistycznych, przystosowanymi do przewozu paliwa, które czekały na swoja kolej.

Podróże to nasza pasja

Napisz do nas
Facebook
YouTube