Dzisiaj realizujemy ambitny plan zwiedzania. Ruszamy skuterem do oddalonego o około 65 km od Kanchanaburi parku narodowego Erawan. Od rana zapowiada się kolejny słoneczny i upalny dzień. Zabezpieczeni kremami UV 50, nieodzownymi dla turysty w tym klimacie ruszamy nieśpiesznie drogą na północny zachód w kierunku Sai Yok.
Tajlandia – czternasty dzień wyprawy
Ranek wczesny. Wyruszamy do Kanchanaburi. Noc minęła spokojnie. Wychodzimy z hostelu szukamy taksówki. Sugerując się ceną za wczorajszy kurs, a także wskazówkami z przewodników, zarówno Lonley Planet, jak i Pascala (swoją drogą szybko dezaktualizują się ceny w tych przewodnikach), targujemy z kolejnymi kierowcami taksówek cenę za przejazd.
Tajlandia – trzynasty dzień wyprawy
Fantastyczny poranek. Ja – wyspana. Mąż trochę mniej. W pokoju obok ktoś zaprosił tajską dziewczynę do pokoju. Było głośno… Rano wczesna pobudka. Wyruszamy dziś do miasta Aluthaya – dawnej stolicy Tajlandii. To miasto pełne świątyń, i ich resztek. Aluthaya poważnie odczuła skutki tegorocznej powodzi.
Tajlandia – dwunasty dzień wyprawy
Dzisiaj dzień zwiedzania. Narzuciliśmy od rana ostre tempo, pomimo upału udało nam się zwiedzić Wielki Pałac, świątynię Wat Pho, oraz Wat Arun.
W Świątyni Wat Pho (leżącego Buddy) moją uwagę zwrócił hałas, jakby brzęczenie dzwoneczków. Przechodząc od wejścia i posuwając się w kierunku stóp Buddy ( a jest on długi na 46 m i 15m wysoki), słychać i słychać to dzwonienie, którego nie można zidentyfikować.
Tajlandia – jedenasty dzień wyprawy
Tajlandia to kraj pełen uśmiechniętych, życzliwych ludzi, fantastycznej architektury, egzotycznej i smacznej kuchni. Pałace, drapacze chmur, drewniane chaty, skrajności i przeciwieństwa, wszystko to możesz znaleźć w tym kraju.
Wczoraj wieczorem przekroczyliśmy granicę Malezji z Tajlandią. Pociąg zatrzymał się, wysiedliśmy na punkcie granicznym.
Malezja – dziesiąty dzień wyprawy
Noc upłynęła nam niecodziennie. Iluminacja w pokoju, pomimo zgaszonego światła, bijąca od oświetlenia ogromnych czterech akwariów (właściciel musi być niesamowitym pasjonatem akwarystą, na zewnątrz miał kolejne akwaria w dużych ilościach), spowodowała totalną bezsenność. Wspomnieliśmy, że zmieniliśmy hotel z powodu hałasu, nasz wybór okazał sie tym razem niezbyt trafiony.
Malezja – dziewiąty dzień wyprawy
Zgodnie z planem siedzimy w niewielkiej knajpce. Popijamy sok ze świeżo wyciskanych pomarańczy. Niemiłosierny żar leje się z nieba, ale my pod wentylatorkami, w cieniu, obserwujemy ruch na ulicy. Siedzimy przy jednej z głównych ulic Lebuh Chulia. Przejeżdża samochód za samochodem, autobus za autobusem, skuter za skuterem.
Malezja – praktyczne wskazówki
W większości hoteli i hosteli możemy korzystać z dodatkowych usług jak:
pranie odzieży (5RM za 1kg),
pośrednictwo wizowe,
wypożyczalnie skuterów czy samochodów (od 100RM),
wymiana pieniędzy,
dowolny łączony bilet na transport do okolicznych dalszych i bliższych miejsc turystycznych na przykład:
- Do najbliższe większej miejscowości w Tajlandi – HatYai – 30 RM (czas przejazdu 4 godziny)
- na wyspę Krabi – 60RM (czas przejazdu 8 godzin)
- na wyspę Koh Samui – 87RM (czas przejazdu 10 godzin) przejazd nocny trochę droższy 92 RM
- Bangkok – 115 RM (czas przejazdu 20 godzin)
Malezja – ósmy dzień wyprawy
Georgetown na wyspie Penang to niesamowicie urokliwe miasteczko. Oczywiście nie brak wysokich wieżowców, głównie hoteli czy apartamentowców, ale cała zabudowa historycznego centrum, to jednopiętrowe kamienice, z podcieniami. Tworzą fantastyczny klimat kolonialnego miasteczka, gdzie przeplatają się kultury, zarówno chińska, indyjska, kantońska czy brytyjska.
Malezja – siódmy dzień wyprawy
Wyjeżdżamy z Kuala Lumpur. Dwie wieże wyglądają cudownie. Mogłabym na nie patrzeć godzinami. Oczywiście z okien klimatyzowanego autobusu, bo żar lejący się z nieba, 30 stopniowego upału w rozgrzanym mieście jest obezwładniający. Po 5 godzinach, z prawie godzinną przerwą dojeżdżamy do Butterworth.