Ostatnio stronę zdominowały wpisy raczej mechaniczne. Dla mnie to wielka pasja i tak jak podczas przygotowań motocykli przed poprzednim wyjazdem, tak i teraz to również fajny i emocjonujący okres. Ta faza przygotowań obejmuje sporo pracy nad sprzętem, ale również planujemy już sam, kolejny nasz pobyt w Ameryce Południowej. Tak, bo to właśnie ten rejon Świata obraliśmy ponownie na nasz cel :).
Ktoś może stwierdzić: znowu Ameryka? Tak, bo wiele w niej ciekawego i pociągającego. Braliśmy też pod uwagę różne inne cele wyjazdu. Jednak burzliwe dyskusje o innych ciekawych miejscach na świecie, nie zdołały się wybić na pierwszy plan. I niech już pozostanie tajemnicą które z nas bardziej obstawało nad powrotem do Ameryki 🙂 Pierwszy pobyt, pomimo że ponad 6 miesięczny, nie zdołał nas nasycić. Przeciwnie rozbudził ciekawość i zaostrzył apetyt, co też kryje się jeszcze w tym różnorodnym kontynencie…? Dlatego tym razem planujemy wyjazd minimum roczny…
Na zielono po lewej planowana trasa. Na czerwono po prawej trasa przebyta. Dodatkowo kropkowany zielony szlak wyznacza obszar o który chcielibyśmy rozszerzyć naszą eksplorację. Oczywiście są to wstępne założenia i tak jak w poprzedniej wyprawie tak i w tej oczekujemy niespodzianek i zmian już podczas jej trwania. Są one nieodzownym elementem i z reguły przynoszą same korzyści.
Przygotowywany wyjazd będzie różnił się od poprzedniego środkiem transportu. Postanowiliśmy zapewnić sobie odrobinę „luksusu” i zmieniliśmy motocykle na terenówkę – Defendera. W niektórych kręgach postrzegane jest to raczej jako masochizm… Ale co tam, miłość nie wybiera 😉 W zakładce „Defender” zainteresowani mogą przeczytać nasze zmagania z przygotowywaniem i doposażaniem auta. Jest to długi proces i trwa już w naszym przypadku od ponad roku. Ale tak jak i z motocyklami, tak i w tym przypadku wolimy większość napraw i modyfikacji wykonać samemu. Daje to możliwość bliższego poznania zagadnień mechanicznych i zwiększa szanse na poradzenie sobie z awariami podczas samej wyprawy.
Budżet
Temat kasy zawsze budzi sporo emocji i kontrowersji. Szczególnie podczas rozmów o naszych planach wyjazdowych. Pytanie o kasę na wyjazd często jest wtedy zadawane. Nie jesteśmy zwolennikami podróżowania jak najtańszym kosztem. Może to kwestia wygody, albo wieku… Wolimy być niezależni i samowystarczalni podczas podróży, co wiąże się nierozłącznie z wydatkami. Jednak równocześnie w miarę możliwości i okoliczności, czasem korzystamy z zaproszenia przemiłych ludzi poznanych po drodze. Z doświadczenia również wiemy, że koszty pobytu podczas długich podróży, jeśli nie oczekuje się luksusów, nie są strasznie duże. Podczas ostatniego wyjazdu w ten rejon Świata zamknęliśmy się średnio w kwocie około 50 USD / dzień. Teraz tylko mnożymy to przez długość pobytu, dodajemy koszty transportu siebie i sprzętu, ubezpieczenie, zakup i przygotowanie pojazdu, sprzętu… i mamy całość środków jakie są potrzebne… A teraz idziemy do pracy zapracować na marzenia…
———————————————————-