Kolumbia – Dzień 647

Dzień sześćset czterdziesty siódmy – 01.07.2020

Wygląda na to, że powoli miasto i okolice nam się zagęszczają od zwiększającego się ruchu na drogach. Dzisiejszy wyjazd na miasto już nie był taki spokojny i bezstresowy. Coraz więcej samochodów i motocykli zajeżdża nam drogę na każdym zakręcie i skrzyżowaniu. Na poboczach coraz więcej ludzi i otwartych witryn sklepowych. Prawie wszyscy w maseczkach. My też.

Zrezygnowaliśmy dziś z wejścia do „naszego” sklepu, tego wielkiego w centrum handlowym. Pojechaliśmy uzupełnić zapasy do kilku mniejszych.

W samym centrum ulicznych sprzedawców jest już bardzo dużo. Jednak policja widoczna jest też bardzo często i pilnuje porządku. Znaczy pilnuje żeby wszyscy chodzili w maseczkach chyba. Ostatnio wyczytałem, że większość takich mundurowych osób wywodzi się z bardzo niskiej klasy społecznej. Często nie są wcale wykształceni. Chyba to prawda, bo często pytając się ich o coś kompletnie nie wiedzą o co chodzi. Kiedyś rozmawialiśmy z jednymi koło Bogoty. Okazało się że nie znają nawet geografii swojego kraju, a nawet okolicy. Chodzą opinie, że to oni również często dopuszczają się aktów przestępczych. Nie można tu traktować policjanta jak autorytetu i oczekiwać tych samych standardów co w Europie. Niestety Kolumbia to dalej bardzo odległy mentalnie od naszego kraj. Jednak bardzo ładny i ciekawy geograficznie. Mnóstwo tu turystów przyjeżdżało i pewnie będzie przyjeżdżało po wirusie ponownie…

———————————————–