Archiwum kategorii: Boliwia

Boliwia – Dzień 316

Dzień trzysta szesnasty 05.08.2019

Jak napiszę, że życie na campingu w Copacabana upływa leniwie, to wiem, że się będę powtarzać. Dziś ponownie dzień nic nie robienia, ale nie idziemy do miasta (nasz camping jest oddalony od centrum o 20 minut szybkiego marszu, lub 15 boliwianów za taksówkę, gdzie obiad w Copacabana kosztuje 25 boliwianów, taki pstrąg na przykład).

Boliwia – Dzień 314

Dzień trzysta czternasty 03.08.2019

To była ciężka noc… Nic nie zapowiadało takich sensacji… Ale spokojnie, to tylko choroba wysokościowa, połączona z rozstrojem żołądka. Dobre kilka godzin męczyły mnie bóle żołądka, na szczęście około 3 w nocy trochę przeszły i mogłem jako tako zasnąć Myślę, że to wszystko związane jest z wysokością.

Boliwia – Dzień 313

Dzień trzysta trzynasty 02.08.2019

Druga noc w La Paz. Rano spokojnie, bez pośpiechu załatwiamy kilka spraw do których potrzebny jest internet. Kilka wiadomości, zbieramy informacje co do dalszej drogi, no i oczywiście kontaktujemy się z Polską. Trzeba pamiętać, że z powodu różnicy czasu 6 godzin, wszelkie rozmowy z bliskimi musimy wykonać teraz.

Boliwia – Dzień 311

Dzień trzysta jedenasty 31.07.2019

Budzimy się rano w totalnie oszronionym samochodzie. W środku znowu szyby zamrożone. Budzimy się to też za duże słowo, budziliśmy się kilka razy w nocy szczękając zębami… ogrzewanie nie działa tak wysoko w górach. Po drugie oczywiście mamy lekkie problemy z oddychaniem, w końcu śpimy na 3700 mnpm, to nie byle co, o zdrętwiałych dłoniach już nie wspominam.

Boliwia – Dzień 301

Dzień trzysta pierwszy 21.07.2019

Noc przebiegła koszmarnie. Zimno, dłonie zdrętwiałe, budziłam się co chwila. Sucho w ustach. Krzysiek się przyzwyczaił do wysokości, ale mi ciągle brakowało oddechu. Ciągle nie mamy urządzenia, które reguluje dopływ tlenu na wysokościach w ogrzewaniu postojowym. Wynik jest taki, ze w nocy zimno i zimno, ogrzewanie się wyłącza i nie działa.