697 dzień wprawy
Wielka wyprawa dziś. Jedziemy do Mexicali. Krzysiek wyczaił tam jakiegoś sprzedawcę tanich RV. trzy duże autobusy kampery do zobaczenia. Prawdziwe domy na kółkach Jedziemy Dla nas to teraz wielka wyprawa W Tijuanie w Alamo wypożyczamy samochód.
Koszt wynajęcia wynosi nas około 300 zł. Natomiast kaucja jaką musimy zostawić z karty kredytowej to prawie 3000 zł. Ale nic, trzeba to trzeba. Mamy nadzieję, ze szybko wrócą na konto z powrotem.

Droga wjedzie z Tijuany do Mexicali przez piękną przełęcz La Rumorosa. Robi wrażenie. Tereny bardzo kamienne, dookoła wysokie góry kamieni, a przełęcz leży na 1800 metrów npm. To sporo. WIdoki niesamowite, podobno są tu też obserwowane kondory kalifornijskie.



głodni wjeżdżamy do Mexicali. Jak ostatnie głupki nie kupilismy ani wody ani nic więc wjeżdżamy do miasta i zaraz zatrzymujemy się w OXXO. kupujemy wodę, ciastka batoniki, napój mangowy, Kupuję też kawę ale jest tak niedobra, że musi ją Krzysiek wypić, bo za słodka…
W bocznych uliczkach znajdujemy wreszcie plac, gdzie za grubym metalowym ogrodzeniem, niewidoczne z ulicy, stoją cztery RV. Wielkie autobusy.
Jesteśmy podekscytowani, ale szybko to opada. Wszystkie autobusy mają cenę nie przekraczającą 10 tysięcy USD. ALe wszystie są w stanie bardzo słabym Niby działa niby odpalają od strzału, niby agregat działa ale w środku zmęczone bardzo. To trudno powiedzieć, o co chodzi ale po prostu jest bardzo wszystko zniszczone. Niby nie, niby jest ale jak się zaczniesz przyglądać, to tu podarte, tu nie działa tu brud, tu syf, tu zużycie straszliwe.. Tego W OGÓLE (!!!) nie widać na zdjęciu. I jeszcze ten zapach taki niby stęchły, niby starości. Po prostu zużycie duże materiału. Techniczne nie do końca wiadomo bo raczej nie możemy wyjechać na jazdę próbną.


Jesteśmy rozczarowani, ale już wiemy na co zwracać uwagę. Już wiemy, jak bardzo zdjęcia kłamią. O tym zresztą wiedzieliśmy zawsze, ale wiemy już że to nie był wyjazd na daremno, bo nie dość że zobaczyliśmy przełęcz La Rumorosa, to jeszcze wiemy o co w tych amperach chodzi. to już pięć kamperów za nami, które oglądaliśmy w Meksyku. Teraz z optymizmem umiarkowanym patrzymy na Stany. Tam jedziemy szukać…
Na wyjeździe z Mexicali jemy parszywe żarcie w Burger Kingu. Nie wiem jak oni to robią w tym Meksyku, ale sieciówki sa tu naprawdę niedobre. Ale nie ma za bardzo wyboru, trzeba jeść i wracać bo nie chcemy po ciemku jechać. Zwłaszcza że zdecydowalismy się wracać bezpłatną drogą, bo szkoda nam 17 USD na bramki. A jest ich chyba z trzy… Nie no dobra, trochę mniej bo i tak przez przełęcz La Rumorosa trzeba przejechać płatną drogą. W tą i z powrotem…

24.01.2025