421 dzień wyprawy
Wstajemy dosyć wcześnie o poranku. Lot mamy dopiero o 10,30 rano, ale w planach mamy jeszcze zjedzenie śniadania w jednej z knajpek po drodze do lotniska. Zatem wstajemy nieco przed 6 i szybko zbieramy się do drogi. idzie nam to sprawnie. Fajnie jest nie zabierać za dużo bagaży. Już o 6.30 siedzimy w knajpce i czekamy na zamówione śniadanie. Dziś w menu amerykańskie naleśniki z syropem klonowym, kawa, jajecznica, smażony boczek i po dwie kiełbaski na osobę. Taki zestaw sobie zamówiliśmy.

W Ameryce widać ostatni nasilenie kampanii wyborczej. Dwa obozy konkurują o fotel prezydencki. Ciekawe jak to się skończy…

Lot do Tokyo
Potem sprawnie oddajemy auto w wypożyczalni i darmowym autobusem jedziemy z 15 minut do lotniska. Następnie szybka kontrola, drukowanie biletów przy stanowisku linii lotniczych i za godzinkę siedzimy już w fotelach samolotu. Dziś mamy szczęście bo obok nas nikt nie usiadł i mamy dużo miejsca dla siebie 😉
Fajnie że lotnisko w Los Angeles znamy już dosyć dobrze. Dużo łatwiej jest nam się po nim poruszać i mniej stresu.





Prawie 12 godzin mija znośnie. Pomimo tak długiego lotu jest w mirę komfortowo. Dostajemy co prawda zakupione wcześniej jedzenie. Trochę niesłone, ale poza tym dobre. Na deser do oglądania filmów spożywamy batoniki i czekoladę zakupiona wcześniej w sklepie.

23.04.2024
————————