Dzień dwieście trzydziesty szósty 17.05.2019
Robię kolejną próbę jazdy do Betanzos. Tym razem wsiadam do busa, tuż na rogu ulicy, gdzie mieszkamy. To terminal autobusowy. Dosyć duży. Czekam około 40 minut, aż uzbierają się wszyscy. Bus nie może jechac pusty… albo półpusty…
Na szczeście obok mnie siedzi młoda para z małym dzieckiem. Chłopak jest inżynierem, przepraszam, dopiero studiuje w Sucre i wkrótce będzie inżynierem. O ile się obroni… W każdym razie bardzo rozmowny, bardzo inteligentny i znowu wiele, bardzo wiele dowiaduje się o kraju, w którym jesteśmy..
W Betanzos trochę poruszam się po lokalnym rynku. Robię kilka niezbędnych zdjęć.
Później znajduje dwóch przemiłych młodych mężczyzn, którzy wracają do Sucre. Zabieram się z nimi. Wsiada jeszcze trzeci – inżynier z YPFB. Bardzo dużó się dowiaduje na temat Boliwii, zwyczajów, poglądów. W Boliwii jazda na stopa oznacza, że na końcu podróży musisz zapłącić, troszkę mniej niż za autobus…