Argentyna – dzień 64

Dzień sześćdziesiąty czwarty 26.11.2018

Rano budzi mnie ból. Od paru dni odkładam wizytę w aptece, łudząc się że przejdzie samo (!!!). Nie przechodzi. Trzeba jechać do apteki, bez problemu sprzedają mi antybiotyk. Furaginu nie ma, ale jest coś innego, co ma w składzie norloxacinę i fenazopiridinę, dwie tabletki kompleksowo, jedna co 12 , druga co 8 godzin.

Argentyna – Dzień 62

Dzień sześćdziesiąty drugi 24.11.2018

Zwiedzamy dziś z Padre Andrzejem Redukcje San Igacio i górę Santa Ana, gdzie w 2011 postawiony został krzyż. Dzień upływa nam naprawdę przyjemnie.

Z krzyżem na górze Santa Ana związana jest legenda. W Santa Ana małym miasteczku w latach trzydziestych ubiegłego wieku funkcjonowała prężnie cukrownia, która dawała mieszkańcom pracę.

Urugwaj – Dzień 57

Dzień pięćdziesiąty siódmy 19.11.2018

Rano naprawiamy Defendera. Tuż obok. W Sarandi okazało się ze pękło jedna z części trzymająca poduszkę pneumatyczna w zawieszeniu. Pękła, rozdarła się cokolwiek takiego. Krzysiek odkrył to już w piątek, jak tylko przyjechaliśmy do Sarandi. Siedział akurat na krześle tuż obok koła i tak sobie zaglądnął w nadkole i okazało się ze niestety ta część wyszła ponad sprężynę.