Każdy poranek w Kolumbii powinien zaczynać się kolumbijska kawą. I tak właśnie robimy. Chociaż sposób parzenia kawy Kolumbijczycy mają słaby i roimy to po swojemu. Czyli w expresiku ciśnieniowym, takim trochę starawym. Ale kawa wychodzi bardzo dobra. Co prawda trochę też ją udoskonalamy, bo oboje pijemy z mlekiem i dodatkowo spienionym.
Miesięczne archiwum: sierpień 2020
Kolumbia – Dzień 706
Dzień jak co dzień, zaczynamy kawą. To jest nasz czas. Na tarasie nie jest jeszcze tak gorąco, jedyne 28 stopni, więc spokojnie… Dwie godziny co rano rozmawiamy (no… czasem godzinę, zależy ile mamy pracy) ale dziś mamy też taki trochę spokój, bo robota podgoniona i nie ma pilnych, naglących terminów.
Kolumbia – Dzień 705
Dzisiaj mamy dzień informacji, a właściwie analizy różnych informacji o kwarantannie i jej zmianach które mają być od 1 września. Wszystkie wiadomości w telewizji i internecie analizują ostatnie komunikaty prezydenta i rządu. Właśnie 1 września mija 3 miesiąc odkąd ponownie przedłużono wcześniejszą kwarantannę.
Kolumbia – Dzień 704
Pracy ciągle co niemiara, ale to chyba dlatego, że za dużo sobie na głowę wzięliśmy. Żeby sobie nie przeszkadzać, pracujemy w oddzielnych pomieszczeniach. Niektórzy nawet stosują alternatywne formy porozumiewania się, by nie zakłócać skupienia i koncentracji przy pracy. Wszak to w dużej części praca twórcza.
Kolumbia – dzień 703
Co za pokręcony dzień dzisiaj. Wstaliśmy rano i zaraz po porannej kawie zabraliśmy się do pracy. Powoli ustala się taki rytm, że pracujemy od świtu. Dziś nie było mąki i nie było zatem chleba na śniadanie. Jedliśmy późńo omlety, a wszystko przez to, że dużo pracy.
Kolumbia – Dzień 702
Dzisiaj mamy dzień wolny od wyjścia na miasto. Od rana zabieramy się za terminowe teksty i nadrabiamy żeby być na bieżąco ze zleceniami. Poza tym jest wyraźnie chłodniej na dworze. Może dla tego, że przechodzą często burze i nawet mocno się błyska.
Kolumbia – Dzień 701
Dzisiaj poza zwyczajnymi rzeczami dnia codziennego mieliśmy najnowsze informacje rządowe. Luzują kwarantanne. A przynajmniej tak mówią, bo pomiędzy słowami prezydenta w telewizji i burmistrz Bogoty, można było wyczytać jakieś nie ścisłości … Wygląda na to że sami nie wiedzą co chcą wprowadzić.
Kolumbia – Dzień 700
Chciałoby się napisać, z okazji dzisiejszego święta, coś ważnego i doniosłego…. Jednak pomimo że dziś 700 dzień w podróży, to właściwie jest zwyczajny. No może poza tym że jest niedziela, więc można przyjąć że faktycznie jest święto. Te siedemset dni minęło jakoś szybko… Wiem, że zależy to od punktu widzenia i ilości sytuacji które w międzyczasie się wydarzyły.
Kolumbia – dzień 699
Sobota pracująca. Ustalił się ostatnio bardzo rytm dnia. Odkąd zarządziłam, by przynieś stolik turystyczny do domu, pracujemy oddzielnie, ja w sypialni, Krzysiek w pokoju. Dzięki temu pracujemy efektywniej, bo w kółko sobie nie przeszkadzamy..
Dziś dziwna sprawa. To, że w miejscowej Biedronce, czyli w sklepach sieci ARA, tego samego portugalskiego własciciela (Jeronimo Martins) są polskie produkty, to o już nas nie dziwi i się do tego przyzywczailiśmy.
Kolumbia – Dzień 698
Uzupełnianie wpisów na stronie i robienie dziennika z podróży staje sie czasem tak męczące, zwłaszcza kiedy cały dzień sie siedzi przy komputerze i pisze teksty. To napisanie czegokolwiek wieczorem nie daje już żadnej przyjemnosci.
Ale się zmuszamy.. Dziś dzień niesamowity, bo ppierwszy raz robiliśmy (uwaga!!!)