Pierwszy poranek w stolicy Polski u naszych przyjaciół nadszedł wcześnie. Obudziłem się około7,30. Trochę dziwne, bo właściwie w tym pierwszym dniu nie zauważam różnicy czasu. A przynajmniej na razie tak jest. Zatem siadam po cichu żeby nie budzić mojej żony i piszę te pierwsze słowa po powrocie do Polski na dłużej po ponad 2 latach podróży!
Miesięczne archiwum: grudzień 2020
Kolumbia – Holandia – Polska – Dzień 810
Poranek uwzględniając przesunięcie czasu o 6 godzin do przodu zastał nas już w Amsterdamie. Mgliście i pochmurno, nie wspomnę o temperaturze, która tu oscyluje w okolicach kilku stopni na plusie. A my przyzwyczajeni przez ostatni rok do upałów powyżej 35 stopni, zimo odczuwamy podwójnie.
Kolumbia – Dzień 809
Dziś ostatni poranek w Kartagenie. Właściwie nic wcześniej nie przygotowywaliśmy z bagażami i czeka nas to dziś. Ale nie nerwowa, bo samolot mamy dopiero pod wieczór. Zatem śniadanie jeszcze jemy normalnie w hotelu, a potem ja zostaje dokończyć kolejny odcinek filmu z Peru.
Kolumbia – Dzień 808
Kompletnie niepostrzeżenie mija nasz ostatni dzień w Cartagenie. Jest smutek pomieszany z dużą radością, ba nawet z ekscytacją. Nowy projekt, nowe wyzwanie, nowe przygody. Wszystko to przed nami. A tymczasem dziś jeszcze Cartagena, którą uczciliśmy wielkim szaleństwem, poszliśmy zjeść – ja Ceviche, w prawdziwie peruwiańskiej knajpie, a Krzysiek – jednak pizza.
Kolumbia – Dzień 807
Dzień wolny dziś w Kolumbii. Świętowane jest niepokalane poczęcie Maryi. Oznacza na że na ulicach pustki, ludzie siedzą po domach, nikogo nie ma. Wieczorny, a wcześniej popołudniowy przynoszą przyjemny czas razem. Trochę może za dużo pracujemy, ale już kolejny film jest złożony, kolejne teksty się tworzą i tak niepostrzeżenie mija ostatni wtorek w Cartagenie, ostatni wtorek w Columbii.
Kolumbia – Dzień 806
W całym mieście pojawiły się świąteczne dekoracje, wielkie choinki, oświetlenie. W sklepach t-shirty świąteczne, bożonarodzeniowe. Mikołaje, renifery, bałwanki. W Cartagenie to jak matrix. Cały czas 30 stopni Celsjusza, a tu bałwanki. Dla nas duży dysonans, bo jak to t-shirty na święta??
Kolumbia – Dzień 805
Dziś jak zwykle dzień super pracowity, ale popchnęliśmy wiele tematów do przodu.Ja oczywiście w moim biurze.. pod tytułem coffee bar, ale jest tu i klima i cisza i spokój, a jak chcę sobie na ludzi popatrzeć, to odwracam głowę do okien i mam ich na wyciągnięcie wzroku.
Kolumbia – Dzień 804
Dzień jak zawsze pracowity. Niby myślimy od rana, żeby nic nie robić, potem jednak każde z nas się zbiera i zabiera za pracę. Każdy za swoja…
Ranki w naszym pokoju są całkiem przyzwoite słońce wychyla się zza zamku twierdzy San Felipe.
Kolumbia – Dzień 803
Jest w Cartagenie takie niezwykłe miejsce, które bardzo lubimy. To zrekonstruowana „Plaza de los torros”, czyli miejsce, które na początku XX wieku było areną do walk byków. W XXI wieku odbudowano to miejsce, wkomponowując je w centrum handlowe La Serrezuela. Arena walk byków La Serrezuela w Cartagena de Indias została zbudowana w 1893 roku, ale uległa zniszczeniu po zakończeniu wojny domowej zwanej tysiąc dniową (albo wojnie tysiąca dni).
Kolumbia – Dzień 802
Co za dzień, co za dzień. Mały dramat od rana…Zaczęło się dosyć niewinnie. Jakiś czas temu redaktor Onet.pl poprosił nas o wywiad, którego udzieliliśmy (za darmo, żeby nie było, że woda sodowa nam uderza do głowy !!!).
Dziś rano ukazał się artykuł, więc wysłałam do rodziny linka, coby sobie popatrzyli.