Jest w Cartagenie takie niezwykłe miejsce, które bardzo lubimy. To zrekonstruowana „Plaza de los torros”, czyli miejsce, które na początku XX wieku było areną do walk byków. W XXI wieku odbudowano to miejsce, wkomponowując je w centrum handlowe La Serrezuela. Arena walk byków La Serrezuela w Cartagena de Indias została zbudowana w 1893 roku, ale uległa zniszczeniu po zakończeniu wojny domowej zwanej tysiąc dniową (albo wojnie tysiąca dni).
Wszystkie wpisy, których autorem jest Wiesława Rudź
Kolumbia – Dzień 790
Z okna naszego pokoju widać sporą część wybrzeża Kartageny. Co prawda jedna część budynku zasłania nam nieco widok na dzielnicę wieżowców na półwyspie, ale ta druga strona jest całkiem interesująca. Widzimy sporo fragmentów murów obronnych i odbudowany koło centrum handlowego teatr drewniany.
Kolumbia – Dzień 789
dzień minął pod znakiem pracy, ale też swoistego cieszenia się z nowego miejsca. Jesteśmy w hotelu Stil Cartagena. Pokój całkiem znośny, jest klima. Krzysztof ma swoje biurko w pokoju (zresztą on i tak często pracuje leżąc w łóżku..) a ja zeszłam na dół do restauracji i tu będzie teraz na najbliższy tydzień moje miejsce do pracy.
Kolumbia – dzień 763
Dzień pełen przygód i wrażeń. Zaraz po obfitym śniadaniu, jajecznica , świeżutko upieczony chleb i pyszne przypieczone bekony.. do tego wcześniej owoce i oczywiście poranna kawa. O 10.00 ruszyliśmy z Barbarą i Carlosem do Minca, odwiedzić Mirka. Mirek już od jakiegoś czasu „rezyduje” w Mince.
KOlumbia – Dzień 739
Trochę odpoczynku. Co prawda próbujemy produkować filmy z naszej wyprawy, bo mamy ciągle straszliwe po prostu zaległości, a idzie nam to dosyć opornie, nie wiedzieć czemu… Na razie trochę odpoczywamy, od czasu do czasu, bo wrzesień był dla nas wyjątkowo pracowity i taki mozolny, pod względem pisania różnych tekstów.
Kolumbia – Dzień 738
Dziś cztery godziny na zakupach, z czego trochę czasu na sprawdzanie auta, spryskiwanie różnych zawiasów tutejszym WD40 , głaskanie kotów (bo jak jedziemy do Santa Marta do staramy się podjechać na ten plac adopcyjny dla kociaków i wygłaskać parę).
Robimy dziś pełno zakupów, kupujemy trochę mięsa do zamrażarki, dużo owoców i takich potrzebnych rzeczy.
Kolumbia – Dzień 733
Głupawa każdego dnia ma chęć się pogłębiać. Ale dzielnie z nią walczymy. Na jutro zapisaliśmy się na plażę. To znaczy zrobiliśmy rezerwację w internecie. Odpoczynek. Bo już za dużo pracujemy. Trzeba zaczerpnąć trochę oddechu.
Wczoraj poszliśmy na krótki spacer na nasza najbliższą domu plażę.
Kolumbia – Dzień 731
A miało być tak pięknie, jeszcze jeden dzień nic nie robienia. Ale nie. Barbara i Carlos zwinęli się po 10.00 do pracy, a my chcąc nie chcąc też otworzyliśmy komputery i zabraliśmy się za pisanie tekstów. Dziś same tematy techniczne, miedzy innymi bezpieczeństwo czynne i bierne w pojazdach.
Kolumbia – Dzień 730
Wtorek zaczął się weekendowo. Czyli zrobiliśmy sobie we wtorek weekend. Do południa pracowaliśmy, potem szybkie zakupy i przygotowanie obiadu. Barbara i Carlos jechali do Santa Marta na przegląd auta i postanowili nas odwiedzić. I bardzo dobrze, z nimi szybko mija czas i można gadać godzinami.
Kolumbia – Dzień 729
Poniedziałki zwykle są pełne pracy i jest dosyć męcząco. Nie inaczej jest i dziś, bo dużo pracy się na nas zwaliło, dużo tekstów do napisania, ale może dzięki temu, jakoś nam tu życie płynie sensownie i nie mamy poczucia, że totalnie marnotrawimy czas.