Kolumbia – Dzień 553

Dzień pięćset pięćdziesiąty trzeci – 29.03.2020

Rano razem w Willsonem, tutejszym panem od wszystkiego idziemy łowić ryby. Próbujemy próbujemy, ale na nic się to zdaje. Nie będzie dziś ryby na obiad. Trudno. Willson łowi na samą żyłkę, owiniętą na sporą szpulę,  na końcu żyłki jakby taki wabik, przypominający rybę, a powyżej dwa, w odstępach od siebie około 30 cm, haczyki z przynęta z mięsa.

Kolumbia – Dzień 551

Dzień pięćset pięćdziesiąty pierwszy – 27.03.2020

Kolejne wieści z rejonu nie są już jakoś szczególnie zastraszające. Nie wiemy tak naprawdę nic więcej niż to co przeczytamy w internecie. A to czasem bywa delikatnie mówiąc niezbyt dokładne. Jednak czemuś musimy wierzyć oczywiście mocno racjonalnie podchodząc do przeczytanych wiadomości…

Dzisiejszym naszym zmartwieniem jest brak internetu.

Kolumbia – Dzień 544

Dzień pięćset czterdziesty czwarty – 20.03.2020

Na campingu życie upływa leniwie, podobnie pewnie jak niektórym na kwarantannie w domu, w Polsce. Rano zdyscyplinowanie zrobiłam trochę ćwiczeń z Chodakowską, ale potem już kawka, relaksik, widok na morze karaibskie. A poważnie to trochę trudno, bo jakbyśmy na to nie spojrzeli sytuacja sie zaognia, nie wiadomo co robić.