455. Pracowity dzień…

455 dzień wyprawy

Dzisiejsza noc była jakby krótsza i nieco odmienna od poprzednich. A to z powodu opieki nad Alim. To szczególny pies i wymaga sporo uwagi. Jest bardzo żywiołowy i niezmordowany. Ma tyle energii że nie pozwala od rana na chwile oddechu… A w ciągu dnia jest również bardzo absorbujący… Dlatego na czas samotnej opieki nad nim będziemy spać w oddzielnych sypialniach.

454. Wyprawa do Tjiuana

454 dzień wyprawy

Dziś niedziela, wstajemy nieco wcześnie i zaczynamy „pierwszy dzień nowego życia”… Oczywiście w przenośni, chociaż okoliczności nam się zmieniają bardzo. Okoliczności i sposób funkcjonowania na najbliższy czas. A to za sprawą dłuższego wyjazdu Iwony i Andrzeja. Zatem w miarę szybko jedziemy we czworo w kierunku Tijuana i przejścia granicznego San Isidrio.

452. Wizyta w Playas de Tijuana

452 dzień wyprawy

Po porannych rutynowych czynnościach i zajęciach typowych dla każdego z nas około południa ruszamy w kierunku Tijuana. Dziś jedziemy ocenić postęp prac na budowie od ostatniej wizyty i uzgodnić kilka spraw przed nadchodzącym nowym tygodniem. Sama droga do Tijuana jak wspominałem jakiś czas temu wiąże się z koniecznością nadłożenia kilku kilometrów z powodu ciągle zamkniętego zjazdu w naszych okolicach.