Dzień czterysta osiemdziesiąty trzeci – 19. 01.2020
Ranek deszczowy. Budzimy się wcześnie, na parkingu dla ciężarówek, który okazał się bezpieczny i całkiem komfortowy. Wysoki mur odgradzający nas od drogi zatrzymywał wszystkie hałasy i spało się dobrze. Korzystając z ciszy, zjadamy spokojnie śniadanie, bułki, jajko na twardo, sałatka z tuńczyka i takie tam różne pierdoły, w akompaniamencie ulubionego serialu.