Archiwum kategorii: Ekwador

Ekwador/Kolumbia Dzień 483

Dzień czterysta osiemdziesiąty trzeci – 19. 01.2020

Ranek deszczowy. Budzimy się wcześnie, na parkingu dla ciężarówek, który okazał się bezpieczny i całkiem komfortowy. Wysoki mur odgradzający nas od drogi zatrzymywał wszystkie hałasy i spało się dobrze. Korzystając z ciszy, zjadamy spokojnie śniadanie, bułki, jajko na twardo, sałatka z tuńczyka i takie tam różne pierdoły, w akompaniamencie ulubionego serialu.

Ekwador Dzień 482

Dzień czterysta osiemdziesiąty drugi – 18. 01.2020

Dziś katastroficzny dzień. Cały dzień, nie tak, że tylko pół. Cały dzień wszystko się pieprzyło, gdzie by ręki nie przyłożyć. Po pierwsze poranek zaczął się deszczem i mgłą, wypiliśmy kawę w aucie poszliśmy do pomieszczenia, takiego pseudo refugio, w którym spali rowerzyści i wspólnie tą kawę wypiliśmy.

Ekwador Dzień 481

Dzień czterysta osiemdziesiąty pierwszy – 17. 01.2020

Ranek cichy i spokojny, choć wczoraj do późnych godzin nocnych ludzie przyjeżdżali na punkt widokowy, na którym umieszczony jest pomnik Maryjki, patronki miasta. Jest on stosunkowo nowy, bo w grudniu 2019 nastąpiło otwarcie. Bierzemy się do pracy, bo wczoraj po południu się tak pokłóciliśmy, o głupoty oczywiście, że trzymało nas do dzisiejszego ranka.

Ekwador – Dzień 477

Dzień czterysta siedemdziesiąty siódmy – 13. 01.2020

Zamieniliśmy wczoraj pokój w hostelu na taki z oknem. To fajnie mieć trochę światła w pokoju. Jednak są też minusy. Bardzo upierdliwi kierowcy, którzy pół nocy trąbią przejeżdżając pod oknami. A żeby ich tak … ktoś zdyscyplinował…

Po dwunastej jedziemy do szpitala, na zmianę opatrunku i kontrolę.