395. Dziki ocean…

395 dzień wyprawy

Kilka dni wstecz w naszej okolicy ocean w nocy wyrzucił dosyć sporą motorówkę. Łódź była dosyć mocno zasypana w piasku i obmywana przez fale. Widać na niej sporo zniszczeń i połamanych elementów. Ciekawe jaka jest historia tej łodzi i czy nie rozegrała się na niej jakaś tragedia przed wyrzuceniem jej na brzeg.

390. Sobota krótsza i fajrant

390 dzień wyprawy

Dziś tylko parę godzin pracujemy, potem przychodzi deszcz. Jedziemy do domu robić pizzę. Jak zwykle wychodzi wspaniała. Na cieniutkim cieście, jest pyszna. Jutro Andrzej i Iwona z Kasią jadą na narty do Mamoth. My zostajemy pilnować Alusia. Będziemy go przyuczać zostawania samemu w domu 😉 Wieczorkiem gadamy i ustalamy ogólne działania na następny tydzień.