362. Pierwszy dzień w nowym miejscu

362 dzień wyprawy

Pobudka jest już o trzeciej. Albo o czwartej. No nie wiadomo, bo człowiek próbuje zasnąć, jest wcześnie, a tu za oknem koguty pieją. To mistrzostwo świata. I tak piały do siódmej. Oczywiście do tego jeszcze każdy odgłos mnie budził, bo to nowe miejsce i nie przyzwyczajona byłam do hałasów różnych, a tu jednak koty przez okno wchodzą i z łoskotem spadają na ziemię.