Peru – Dzień 393

Dzień trzysta dziewięćdziesiąty trzeci 21.10.2019

Poniedziałek. Dziś postanowiliśmy jechac do Sunatu i przedłużyć nasze pozwolenie na samochód. Jak zwykle nie jest to proste, najpierw szliśmy za daleko o prawie 2 km, bo okazało się ze Sunat zmienił siedzibę. Potem próbowaliśmy długo coś załatwić, ale większość panienek jak po prostu pustaki wielkie.

Peru – Dzień 387

Dzień trzysta osiemdziesiąty siódmy  15.10.2019

Wszystko pokręcone jak w ruskim czołgu. Od rana dzwonimy do naszego ubezpieczyciela w Argentynie, próbując coś ustalić. Oczywiście dziś się nic nie uda, za to oglądamy serial za serialem, połykamy kolejne odcinki casa de papel, jemy w naszej ulubionej jadłodajni na miejscowym rynku i wkurzamy się na obsługę hostelu  Gloria, w którym sie zatrzymaliśmy.

Peru – Dzień 386

Dzień trzysta osiemdziesiąty szósty  14.10.2019

Rano idziemy do Rimac’a. Niby wiemy , że jesteśmy bez szans, na załatwienie czekokolwiek, ale próbujemy. Nie dajemy się zbyć, rozmawiamy z jakiś szefem, jakiegoś działu. Dodzwania się do Argentyny, tam gdzie kupiliśmy ubezpieczenie na Peru i Mercosur, ale dziś święto w Argentynie, jakiś przedłużóny weekend.

Peru – Dzień 384

Dzień trzysta osiemdziesiąty czwarty  12.10.2019

Spełniamy dziś swój obywatelski obowiązek. Idziemy do ambasady i oddajemy głos. Dzień mija leniwie. Stosunkowo. Wczoraj urządziliśmy się w hotelu. Mamy stoli kuchenny, kuchenkę, kawę można zrobić. Z gotowaniem może trochę słabo, ale co tu gotować, jak obiad jemy za 8 soli od osoby, dwudaniowy i kompot (o ile tak można ująć ten płyn…).