Dzień trzysta dziewięćdziesiąty pierwszy 19.10.2019
Sobota pracowita. Zasuwamy ostro (cóż za eufemizm…) Krzysiek się wziął za naprawianie auta, bo trochę mamy wyklepany, to co udało się zrobić przed zamachem medialnym na nas. Ale dużo brakuje. Dzielny mąż bierze się do pracy i faktycznie widać efekty. Zamontował szybę, która wypadła w trakcie wypadku. Wypadła cześciowo i dzięki bogu się nie stłukła. Potem trochę klepania, przymierzania zderzaka i drabinki. Drabinkę trzeba trochę podciąć. trafiamy więc do jakiegoś pobliskiego, jednego z wielu małych warsztacików.. wygląda dramatycznie, ale cel osiągnięty.. Może będzie pasować. Jutro przymiarki i napraw ciąg dalszy…