212 dzień wyprawy
Nasze powolne podróżowanie powoduje że nieuchronnie zima zliża się do nas coraz bardziej . Chęć zobaczenia jak najwięcej miejsc, skutkuje bardzo chłodnymi nocami i porankami. Coraz częściej jest też deszczowa pogoda. W tym regionie USA 4 pory roku są podobne jak w Polsce. Dziś w nocy było chłodno i dosyć intensywnie padało. Rano musieliśmy uruchomić webato, aby w ogóle wydostać się spod naszej grubej kołdry.
Nie poddajemy się jednak i wciąż zwiedzamy stan Oregon.



Na dziś zaplanowaliśmy Park Narodowy Jeziora Kraterowego. Jedziemy do niego rozległą doliną, a potem znowu wspinamy się wysoko ponad poziom morza, na 2400 m n.p.m. Mroźne powietrze ponownie daje się we znaki. Wykorzystujemy niewielką lukę w chmurach i udaje nam się zrobić parę zdjęć przepięknego stożka wulkanicznego, który wystaje z jeziora, które to powstało w kraterze wulkanu, który wybuchł 7700 tysięcy lat temu… Czytamy przewodniki i informacyjne ulotki i ze zdziwieniem dowiadujemy się że jest to największe jezioro wulkaniczne na świecie i ma 592 metry głębokości. Szerokość waha się między 6 a 10 km. Dodatkowo jest to najgłębsze jezioro w Stanach Zjednoczonych.


Z ciekawostek – w latach 40 XX wieku zostało zarybione i do dziś można łowić tam pstrągi i łososie.
Jezioro prawie nigdy nie zamarza, pomimo niskich temperatur, z powodu dużej ilości wody. Wykorzystujemy to, że czasem pojawia się coś na kształt słońca, które nieśmiało przebija się przez chmury i zatrzymujemy się na wielu punktach widokowych. Droga bowiem prowadzi po kalderze powstałej przy wybuchu wulkanu.
W każdym miejscu jezioro wygląda nieco inaczej, zmienia się perspektywa, z jakiej oglądamy to miejsce.

Nasyceni widokami zjeżdżamy trochę niżej, na południowy zachód, wyjeżdżamy z parku i zatrzymujemy się ponad kilometr niżej (jeśli chodzi o wysokość npm.) i przygotowujemy obiad. Dziś wyśmienity makaron świderki z tuńczykiem i Pesto z suszonych pomidorów. Zaczepiają na Kanadyjczycy, którzy też zwiedzają Stany, Barbara i Alan Hosegood. Rozmawiamy dłuższą chwilę o różnych rzeczach. Panowie jak zwykle o samochodach, a ja z Barbarą poruszam tematy narkotyków i bezdomności w Kanadzie, a także różne inne trudne zagadnienia. Jakoś trzeba rozszerzać praktykę angielskiego, a nie w kółko opowiadać skąd jesteśmy, dokąd jedziemy, jak długo jedziemy, gdzie zaczęliśmy naszą podróż i tak dalej i tak dalej. Bo to są właśnie pytania, przez które musimy przebrnąć, by móc rozmawiać o czymś innym…
Na noc stajemy dalej o jakieś 15 km, na leśnym parkingu.
27.09.2023
—————————–