Argentyna – dzień 159

Dzień sto pięćdziesiąty dziewiąty 01.03.2019

Noc spędzamy w parku Lanin wjazd z drogi nr 60. Wczoraj wieczorem niewiele było widać, tylko sam zarys wulkanu Lanin, ale już dziś rano ukazał nam się w całej krasie i w zasadzie cały dzień mieliśmy na niego piękny widok.

IMG_4200

Podjechaliśmy blisko pod budynek guardapark (straży parkowej), chwilę pokorzystaliśmy z darmowego Internetu, by już po 14.00 ruszyć na granicę argentyńsko chilijską.

IMG_4190

W miarę szybkie formalności na granicy, jak zwykle po argentyńskiej stronie szybciej niż po chilijskiej. Na szczęście z jedzenia zabrali nam tylko jedną śliwkę (której nie daliśmy rady zjeść) i sześć jajek. Nie wolno przewozić owoców, warzyw, sera (chyba, że jest pakowany próżniowo) i mięsa świeżego. Na tej granicy, na której byliśmy (Tromen/Mamuil Malal) co niektórych ludzi bardzo sprawdzali, celnicy kazali wyciagać bagaże, torby, walizki i przepuszczali przez skanery, jak na lotniskach. Widzieliśmy też jednego motocyklistę, któremu kazali ściągać sakwy boczne i worek. To jest dopiero masakra. Nam się w miarę udało. Przemyciliśmy nawet grzyby suszone i w occie od Jacka z Esquel.

IMG_4238

Jedziemy spokojnie w kierunku Pucon, gdzie będziemy chwilę chodzić po mieście, gdzie wulkan Villarica jest pięknie widoczny. Na noc znajdujemy miejsce pod samym wulkanem..

IMG_4257