774 dzień wyprawy
Najpierw znajdź trochę wolnej przestrzeni – w dużym RV da się to zrobić, zwłaszcza gdy schowasz krzesła, przestawisz stół albo po prostu rozłożysz karimatę na środku. Jeśli masz slide-outy, czyli te rozsuwane ściany, jesteś w domu – miejsca będzie jak w małej siłowni. Na karimacie najlepiej sprawdzą się ćwiczenia z własnym ciężarem: klasyczne deski, pompki, przysiady, brzuszki, no i wszelkie wariacje jogi czy pilatesu. Z drugiej strony nie przesadzajmy… lekko się powyginaj i już. Możesz też włączyć sobie filmik z YouTube’a albo aplikację z treningami – sygnał Wi-Fi z obrzydliwego starlinka (do dzis się wstydzę, że go kupiliśmy, ale za to ile radości z połączenia ze światem) albo hotspot z telefonu i gotowe.

Nie potrzebujesz wiele – butelka wody jako ciężarek (ja na szczęście mam ciężarki) , ręcznik zamiast pasa do rozciągania, a zamiast muzyki z siłowni – śpiew ptaków za oknem (choć z tym może nie przesadzajmy). Trening w RV to luz, zero wymówek i mnóstwo frajdy, a po wszystkim – prysznic trzy kroki dalej i kawa z widokiem na góry, pustynię albo ocean albo budowa, jak w moim przypadku. Totalny vibe.
Po ćwiczeniach nie zapomnij o energetycznym, zdrowym koktajlu warzywno owocowym. Świetnie się spisuje meksykański szpinak, odrobina cynamonu, siemię lniana (linaza), awokado i inne pyszności. co tam masz…

Krzysiek w nagrodę robi super męskie rzeczy, montuje dziś filtr wo wody. Częściowo…

Na budowie do przodu, może się już będzie podgrzewała woda w basenie, a w przysznicach jest szkło. Dużo już rzeczy nie zostało… Ufff… Do wyjazdu do Polski zostało 41 dni. Ale w sumie do rozpoczęcia tej podróży tylko 38… ależ ten czas leci…
11.04.2025