39. Veracruz – nowe oblicze

39 dzień wyprawy

Dzisiejszy dzień dał nam nowe doświadczenie. Jak już kiedyś wspominaliśmy dłuższy pobyt w nowym miejscu daje więcej korzyści. Poznaje się lepiej okolice i możliwości które daje otoczenie. Dzisiejszy dzień dał nam nieco inne spojrzenie na Veracruz. Pomimo że jesteśmy tu już dłuższy czas w tym mieście poznaliśmy tylko niewielka jego część. Dzisiaj rozszerzyło się nasze pole widzenia. Wszystko poprzez przeprowadzkę do nowego mieszkania.

Co do samego mieszkania, to musimy przyznać szczerze że jest słabe. I nie chodzi tu o nasze wygórowane ambicje, czy snobistyczne oczekiwania. Po porostu lokal który użytkujemy jest z „innej bajki”. Cała kamienica jest jakby zlepkiem kilku projektów. To przekłada się na rozkład pomieszczeń. Dla przykładu pomimo braku ścianki w naszej przestrzeni, na podłodze jest pozostałość jakby ścianki ze stopniem. I to dosyć wysokim, na około 30 cm. Zatem idąc do „kuchni” musimy wspinać się i potem schodzić do dołu. Ale to szczegół przy tym że znaleźliśmy karaluchy w łazience i kolo lodówki. Ale jeszcze tylko jedna noc w tym lokum nam została..

Spacer do Mercado czyli rynku

Wczesnym popołudniem ruszyliśmy piechotą w kierunku Znanego nam już Mercado Hidalgo. To ogromne skupisko punktów z jedzeniem, owocami, ciuchami i innymi rzeczami. Jednak tym razem nasza droga przebiegała od całkiem innej strony. Nowe zakątki miasta pomimo że urbanistycznie podobne, były inne i ciekawsze. Zlokalizowaliśmy kilka sklepów w naszej okolicy.

A potem bliżej rynku usiedliśmy w dosyć głośnym barze i zamówiliśmy typowe posiłki, filet z ryby i pierś z kurczaka. Posiłek był całkiem smaczny. Jednak hałas z wielu głośników różnych lokali dookoła po jakimś czasie przegonił nas i poszukaliśmy spokojniejszej okolicy…

Plaża

Nad morzem zastaliśmy tłumy ludzi. Zdecydowana większość to przyjezdni. Setki krzesełek, leżaków i parasoli rozstawionych bezpośrednio na piasku. I nic dziwnego. Bliskość wody dawała nieco ochłody od skwaru. My upatrzyliśmy sobie zdecydowanie spokojniejsze miejsce. Na małym cyplu, naprzeciw plaży byliśmy całkiem sami. Na dodatek konstrukcja latarni zapewniała nam sporo cienia. I w jego zasięgu obserwowaliśmy plaże i wodę na której powierzchni wyskakiwały raz po raz latające rybki…

Motel miłości

Nazwa Motel w Meksyku oznacza najczęściej obiekt z pokojami na godziny. Widzieliśmy już sporo takich i W Ameryce Południowej. Tym razem w środku miasta. Dodatkowym atutem dla skrytych kochanków szukających samotności jest fakt, że z dyskretnego garażu przechodzi się do gniazdka miłości 😉 A i cena 300 Peso nie wydaje się za wysoka jak za takie przyjemności.

My poszliśmy grzecznie do domu. Wszak nie musimy się nigdzie ukrywać….

07.04.2023

————————-