704 dzień wyprawy
Co prawda nigdzie sie jeszcze nie wybieramy, wręcz przeciwnie jutro przychodzi Jean i bierze kasę za kolejny miesiąc. Siedzimy ty do 5 marca. To już wiemy. ALe póki co robimy przygotowania, sprzątamy powoli, Krzysiek uruchomił lodówkę, trzeba było zawór odkręcić, oczyścić wszystko. Wstawił też akumulatory. Nagraliśmy tour po samochodzie, uwieczniając na filmie najlepsze elementy w środku.

Powiesiłam sobie też na drzewie poidełko dla kolibrów i mam nadzieję, że lada moment się pojawią. Po hiszpańsku nazywa się bebedero.

Dziś mamy dyżur z Alusiem, bo jego właściciele pojechali do Amryki. Dzień mija na nerwach na budowie. Mało pracowników dziś i robią jak żółwie…
31.01.2025