Dzień dwieście dwudziesty piąty 06.05.2019
Rano ruszamy na salar de Uyuni. To kultowe miejsce w całej Boliwii. TO po prostu trzeba zobaczyć. Salar de Uyuni w Boliwii uważany jest na całym świecie za jeden z najbardziej ekstremalnych i niezwykłych krajobrazów nie tylko całej Ameryki Południowej, ale i Ziemi. Rozciągając się na ponad 10 tysięcy km kwadratowych na Altiplano. Jest to największe mieszkanie soli na świecie, które narodziło się z wyparowanych, prehistorycznych jezior dawno temu. Gruba skorupa solna rozciąga się do horyzontu, pokryta wyściełanymi i wielobocznymi wzorami soli. To największa kopalnia soli na świecie. Ta solna pustynia w swoich warstwach zawiera około 10 miliardów ton soli. Pod warstwami soli są największe na świecie pokłady litu. Na solnisko wjeżdżamy w miejscowości Colchani, około 22 km od Uyuni. Oczywiście za drogę trzeba zapłacić, zaraz za wyjazdem z Uyuni są bramki. 10 boliviano.
Na salar jedziemy razem z Anką. Bawimy się perspektywą przy robieniu zdjęć i śmiejemy się do rozpuku kiedy chcemy zrobić zdjęcia poklatkowe, by uchwycić nas w powietrzu, gdy skaczemy do góry. Salar leży 3650 m n p.m i jest to naprawdę dosyć kosztowne, jeśli chodzi o oddychanie wysiłkowe… Zwłaszcza dla starszych…:)

Na salarze pieczemy na grilu hamburgery i kawał mięsa. Do tego sałatka z awokado i znowu życie jest pełne blasku. Po południu wracamy do Uyuni, wjeżdżamy na myjnię, żeby obmyć samochód zwłaszcza podwozie z soli. Rezygnujemy z hotelu dzisiejszej nocy. Oszczędzamy 17 USD, ale uznajemy, ze nie ma co za taką norę płacić tyle pieniędzy. Kupujemy jeszcze kartę Entel do Internetu, która oczywiście nie wiadomo dlaczego nie działa od razu, choć wiadomo, trzeba się zarejestrować i różne inne formalności przejść. Nie ma tak, że działa od razu.
Żegnamy się z Anką, wkrótce się spotkamy, ale na razie jedziemy jak największe głupki na miejsce noclegu na wysokość 4150 m np.m. czy my się nigdy nie nauczymy???