Dzień sześćset dwudziesty piąty – 09.06.2020
Wczoraj korzystając z okazji, skorzystałam w szpitalu z wagi. Rezultaty nie przyniosły oczekiwanej radości. W końcu zorientowałam się, że mam na ramieniu ciężką torbę… Po ponownym wejściu na wagę, można powiedzieć, że jestem zadowolona, a codzienne ćwiczenia przynoszą rezultaty. No i mało cukru. Też dobrze. Profilaktyka przeciwcukrzycowa…
Znaczy się bardzo dobrze się dzieje. Można wieczór spędzić z kieliszkiem czerwonego (taniego) wina, a kieliszek spotniały czeka tylko, aż go ujmę w dłonie.
———————————–