Dzień piąty – 28.09.2018
Uff, rano zimno, szyby w samochodzie zarosiałe, ale ciągle to powtarzam, ze nie ma nic przyjemniejszego niż obudzić się rano, podnieść lekko zasłonkę i widzisz zielone tło lasu, które pozwala Ci spokojnie zaczerpnąć oddechu. A Ty wiesz, że jesteś na wyprawie i wszystko zależy od Ciebie, od nikogo więcej. Niczym nieskrępowana wolność. No dobra, może trochę rozpychający się współmałżonek obok trochę krępuje, ale to przyjemne więzy…
Co ciekawego jest w podróży? Że kobieta zapomina o makijażu. Przypomina sobie dopiero wtedy, kiedy pozwala sobie zrobić zdjęcie bez okularów słonecznych.. Ciekawe jest to, ze nie ma lusterka w samochodzie (poza takimi technicznymi samochodowymi), w których jednak trudno się przeglądać. A i zresztą po co. W podróży fajne jest to że nie zastanawiasz się, czy masz pomalowane paznokcie (tylko po prostu nie masz), i znowu wieczorem, po raz czwarty, zapomniałaś zaaplikować krem przeciwzmarszczkowy (fuck…) ale to takie fajne uczucie. . .
A jak kapitan wyda bal na statku na moją cześć, to mam jakieś sukienki i utensylia makijażowe… Dam radę
Po południu dojeżdżamy do Hamburga popołudnie i wieczór mija na rodzinnych rozmowach.
Sprawdzamy pozycje statku… Płynie
——————————————————