344. Porządek w życiu

344 dzień wyprawy

Nasze życie zrobiło się dosyć mocno uporządkowane i dosyć mocno zrutynizowane. Przede wszystkim każdy ranek rozpoczyna się kawą, którą robi lokalny barista Andrzej :). Nie dopuszcza nikogo do ekspresu ciśnieniowego. Wiadomo, to ostatnia fucha która mu została w tym domu. Ale robi świetną kawę i bardzo lubimy te nasze poranki.

Potem rutyna się lekko rozjeżdża. W zależności od sytuacji, zwykle Krzysiek jedzie na budowę, a ja zaczynam spektakl – ćwiczenia na balkonie z widokiem na ocean. A potem zielony koktaj

Co poniektórzy pytają często co ja tam dodaje do tych zielonych koktajli. Bazą jest woda 🙂 ale też zwykle pamiętam o awokado, bananie, soku z limonki lub cytryny. POtem to już radosna twórczość, w zależności od tego co tam gwiazdor przyniósł do lodówki bądź koszyczka z owocami. Ostatnio na tapecie jest jarmuż i szpinak. Często dodaję melona bądź papaję. Czasami dodaję ananasa, jeśli jest. To tak z grubsza.. Ale można naprawdę popuścić wodze fantazji…

Dziś na obiad mielone. Zwykły polski obiad w Meksyku. Pies szalał, bo zapachy zniewoliły go totalnie.

06.02.2024

———————————-