Argentyna – Dzień 99

Dzień dziewięćdziesiąty dziewiąty 31.12.2018

Ostatni dzień roku. Honorio zaprosił nas na asado w południe. Wcześniej robimy rosół (tradycyjnie) cóż na to poradzić, że polscy księża kochają polski rosół. W południe zatem jemy talerz rosołu i udajemy się tuż obok, dwie przecznice dalej do domu Honorio i jego żony Viviany. Na obiedzi są również ich dwaj synowie, z których jeden jest księgowym (26 latek), a drugi (20 lat) studiuje psychologię. Podobno terapie są bardzo popularne w Argentynie. Może…

Jemy pyszne filowane mieso, oczywiście wołowinę, wieprzowinę, kaszankę (tutejszą, bez kaszy, zwaną morcilla) oraz kiełbaskę. Wszystko okraszone winem, do tego sałatka z ziemniaków, pomidorów, cebuli i jajka na twardo. Bardzo wszystko pyszne. Na deser owocowa sałatka. Rozkoszujemy się. A co…

Rozmawia nam się bardzo miło. Viviana jest nauczycielką literatury. Ciekawe zajęcie. Ale pozwala też na szersze spojrzenie na wiele spraw i bardzo fajnie się z nią rozmawia. Jest przy tym dosyć dominująca i rozmowna. Spycha szybko Honoria w kąt, który przy pierwszym poznaniu brylował bardzo (kiedy to był bez żony).

Po południu mała przerwa techniczna. Telefony do rodziny, przyjaciół i znajomych. Wiesława mnie swoiście ochrzaniła, że za duża przerwa na stronie, że ostatni wpis był 24 grudnia.. no dobra, dobra, już piszę, piszę. Po prostu często pomimo, że jest Internet to jest bardzo słaby sygnał. A do połączenia z serwerem naszej strony konieczny jest dobry transfer, szybki przesył danych. No cóż. Ale się poprawię. Obiecuję…

stronkasa

Wieczorem spędzamy czas na kolacji z Redemptorystami. Wszyscy w komplecie.

Wszystkiego dobrego na Nowy Rok

stronka